poniedziałek, 18 lutego 2013


oto ubranka: te pierwsze szpitalne spiochy , tygrysek, pierwszy kocyk pewnego Młodzieńca , zostałam poproszona o uszycie Taggies czyli kocyka - zabawki z metkami dla malusza, bo maluszki kochana metki . Zabawka miala trafić do pudełka skarbów dzieciństwa 



I tak powstało taggies :) wyglada tak 
ale że zostalo duzo "resztek" zapytałam czy odsylac czy nie potrzebne. w odpowiedzi usłyszałam - niepotrzebne , wiec biorąc pod uwagę ze zamówienie dostalam od dobrej znajomej postanowiłam zrobic cos fajnego dla kawalera, tak od siebie , co miałby na zawsze , cos , co zostalo stworzone z tak bardzo sentymentalnych materiałów jakimi były pierwsze ciuszki chłopca 


                          



 I tak oto stworzylam Borysa , smoka. Dałam mu duszę. Chce tylko dodać ze materiał kroiłam BEZ jakiego kolwiek wzornika ( szablonu) Borys powstawał z kazdą minuta, godziną mojej pracy.Mialam tylko wymyslony projekt - mniej wiecej gdzie chce wykorzystać jaką częsć danego ubranka, a to jak ma wyglądać narodziło sie w mojej głowie. Borys ma 30 cm wzrostu, siedzi sam :) zostal stworzony z 40 kawałków materiału zszytych ze sobą. 
a teraz ta smutniejsza częsć... Taggies i Borys zaginęły w trakcie przesyłki, bądz zostały ukradzione,jutro mija ostatni dzien kiedy może zostac dostarczony , a pózniej musze zlozyć dokumenty aby wszczeto poszukiwania ZAGINIONEJ przesylki ... 
serce mi pęka


1 komentarz:

  1. Współczuję serdecznie zaginięcia przesyłki! Tyle pracy... Może się jednak odnajdzie, trzeba być dobrej myśli!
    Prace są świetne! :) Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń